Prasówka: Rowerzyści chcą zmian w ruchu wokół Narutowicza. Ratusz: „Raczej ich nie będzie” [Dziennik Wschodni]

Ruch na bocznych uliczkach wokół ul. Narutowicza można zorganizować lepiej – twierdzą cykliści z Porozumienia Rowerowego. I proszą miasto, by wprowadziło im kilka udogodnień, dopóki remont jeszcze trwa. Co na to urzędnicy? – Raczej nic z tego.
Przebudowa ul. Narutowicza wraz z siecią pobliskich ulic jest już mocno zaawansowana, a wszystko powinno się zakończyć przed rozpoczęciem roku szkolnego.
– To najlepszy moment, żeby wprowadzić poprawki, bo właśnie teraz aktualizowany jest projekt organizacji ruchu w tym rejonie – mówi Aleksander Wiącek z Porozumienia Rowerowego. – Później trzeba by zlecać nowe projekty i dodatkowo za nie zapłacić. Teraz można to zrobić w ramach już prowadzonych prac.

Cykliści chce jechać „pod prąd” przez jednokierunkową ul. Graniczną (fot. Wojciech Nieśpiałowski)

W liście, który rowerzyści wysłali urzędnikom jest kilka propozycji. Pierwsza dotyczy umożliwienia jazdy jednośladem „pod prąd” przez jednokierunkową ul. Graniczną. Nie trzeba by nadkładać drogi jadąc w dół Mościckiego, by później wspinać się na Graniczną. Podobnie autorzy listu tłumaczą swoją prośbę o dopuszczenie tzw. kontraruchu ma ul. Wschodniej i Środkowej.
Cykliści chcą też specjalnych śluz rowerowych na skrzyżowaniach. Linia zatrzymania dla samochodów byłaby wcześniej, niż dla rowerów, dzięki temu cykliści dostaliby szansę na bezpieczne zajęcie właściwego pasa ruchu. Np. na al. Piłsudskiego taka śluza miałaby sprawić, że cykliści mogliby przedostać się sprawniej na pas do skrętu w lewo w Narutowicza. Porozumienie Rowerowe chce wytyczenia śluz na wszystkich wlotach skrzyżowania koło Victorii. Wśród propozycji jest też zastąpienie stojakami dla jednośladów części projektowanych słupków oddzielających jezdnię od chodnika.
– Teraz czekamy na odpowiedź – mówi Wiącek. I liczy na szybkie decyzje. – Zwłaszcza, że do końca remontu zostało już niewiele czasu.
Ratusz wielkich szans cyklistom nie daje. – Oczywiście pismo nie pozostanie bez odpowiedzi i przeprowadzimy stosowne analizy, niczego nie przekreślamy, ale zmian raczej nie będzie – mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. – Ulice mają już krawężniki i jeśli okazałoby się, że trzeba by je przestawiać, to nie można mówić o rozwiązaniu bez kosztów. Były już spotkania, na którym ustalono, że kontraruch rowerowy zostanie wprowadzony na całej Orlej, Konopnickiej oraz na Chopina od Sztajna do hotelu Victoria, a na pozostałych ulicach nie.
Rowerzyści będą próbowali przekonać miasto do tego, że pozostałe ulice nie są zbyt wąskie, by pozwalać na nich na jazdę jednośladem pod prąd. Powołują się na przykład Gdańska, gdzie takie rozwiązanie stosowane jest nawet na jezdniach o szerokości 2,8 m (Graniczna ma 3,5 m, a Wschodnia 4 m) i przez 5 lat skutkowało to tylko jednym wypadkiem.
Źródło:
Dziennik Wschodni
Dominik Smaga

Author: Porozumienie Rowerowe

Grupa nieformalna pod Towarzystwem Dla Natury i Człowieka działająca na rzecz infrastruktury rowerowej w Lublinie oraz szeroko pojętą edukację.