Prasówka: Rowerzyści z deptaka na celowniku strażników [Kurier Lubelski]

Rowerowy slalom między zaskoczonymi przechodniami? Straż Miejska chce ukrócić takie popisy cyklistów. Na lubelskim deptaku ma bywać częściej. – Mandaty niewiele pomogą, potrzeba zupełnie innych rozwiązań – uważają sami zainteresowani.
– W ostatnim czasie zauważyliśmy konieczność kontroli na deptaku. Od kiedy pojawiły się tam ogródki piwne, przejście zrobiło się węższe i dlatego jadący szybko rowerzysta stwarza duże zagrożenie dla pieszych – tłumaczy Robert Gogola, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Lublinie.
Niektórzy amatorzy dwóch kółek już się przekonali, ile kosztuje spotkanie ze strażnikiem w centralnym punkcie miasta.
– W ostatnim tygodniu wystawiliśmy rowerzystom dwanaście mandatów.
Z tego osiem za jazdę po chodnikach, w tym pięć za jazdę po deptaku – informuje Gogola. Standardowy mandat w takiej sytuacji to 50 zł.
Rowerzyści przyznają, że przejazd deptakiem jest po prostu wygodny. Apelują też by nie wkładać wszystkich do jednego worka. – Nie każdy gna na złamanie karku. Są tacy, którzy jeżdżą bardzo spokojnie. Tych, akurat strażnicy łapią najczęściej, bo są łatwym celem – komentuje Aleksander Wiącek z lubelskiego Porozumienia Rowerowego.
Jego zdaniem w centrum miasta potrzeba systemowych rozwiązań. – Nie chodzi już nawet o ścieżki rowerowe, ale np. legalny przejazd ul. Kozią – podpowiada. Na to nie ma jednak szans. – Ul. Kozia jest za wąska. Rowerzyści stwarzaliby za duże zagrożenie dla pieszych – tłumaczy Karol Kieliszek z biura prasowego lubelskiego ratusza.
Urzędnicy nie przewidują też żadnych rozwiązań dla rowerzystów przy okazji planowanej przebudowy placu Litewskiego.
Rowerzyści z deptaka na celowniku strażników. Fot. Małgorzata Genca
Źródło: Kurier Lubelski

Author: Porozumienie Rowerowe

Grupa nieformalna pod Towarzystwem Dla Natury i Człowieka działająca na rzecz infrastruktury rowerowej w Lublinie oraz szeroko pojętą edukację.