Prezydent jest rowerzystą, ale z rowerzystami nie pojedzie

Prezydent za pośrednictwem rzeczniczki prasowej odmówił udziału w przejażdżce rowerowej. Na przejazd ten zaprosiliśmy prezydenta Lublina, gdy zaostrzył kurs wobec rowerzystów i zobowiązał Straż Miejską do częstszego karania rowerzystów, głównie za jazdę po chodniku.

To musiało się tak skończyć

Odmowa wcale nas nie dziwi. Przejazd taki zakończyłby się kompromitacją. Nie potrafimy sobie wyobrazić prezydenta jadącego al. Kraśnicką czy ul. Kunickiego. Nawet, gdyby prezydent odważył się pojechać tymi ulicami ciężko byłoby mu z uśmiechem powiedzieć, że lubelskie jezdnie są wygodne i bezpieczne dla rowerzystów. A pamiętajmy, że z jezdni muszą korzystać nie tylko młodzi i wysportowani, ale także 11 letnie uczennice czy 80 letni staruszkowie.

Jest super, jest super, więc o co Ci chodzi?

Zdaniem Prezydenta jest super – pasy i drogi rowerowe powstają niemal przy każdej inwestycji drogowej. Niestety zazwyczaj nie powstają tam gdzie ich potrzeba. Już w 2011 roku Polityka Rowerowa wskazywała na konieczność budowy dróg dla rowerów niezależnie od inwestycji drogowych oraz niezbędne dla rowerzystów ułatwienia w Centrum. Potrzeby te praktycznie nie zostały zrealizowane. W Lublinie przede wszystkim brakuje połączeń dużych dzielnic z Centrum (obecnie istnieje tylko jedno – wzdłuż Bystrzycy). W Centrum nie ma miejsca na wydzielone drogi dla rowerów, ale miejsce dla rowerzystów trzeba znaleźć. Może to być jezdnia, jeśli rowerzysta będzie mógł się na niej czuć bezpiecznie. Zwężanie jezdni, uspokajanie ruchu, utworzenie sieci ulic jednokierunkowych i ślepych dla aut a stanowiących skróty dla rowerzystów to rozwiązania, które sprawią, że rowerzyści przestaną korzystać z chodników.

Jest super – na papierze

Gotowe koncepcje czekają w szufladzie. Wiele tworzonych przy naszym udziale. Wystarczy wspomnieć Politykę Rowerową, Koncepcję Organizacji Ruchu w Obszarze Centralnym czy Strategię Rozwoju Ruchu Rowerowego. Ta ostatnia wskazuje, że by po Lublinie dało się jeździć rowerem potrzeba dwa razy tyle dróg rowerowych co obecnie. Super nie jest. Prezydent twierdzi, że jest rowerzystą i dobrze zna potrzeby rowerzystów. Jak widać chyba nie do końca.

Prezydent obiecuje działania, rowerzyści czekają na nie od 7 lat

Prezydent zapowiada, że widzi potrzebę szerszej dyskusji na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego z udziałem przedstawicieli wszystkich uczestników ruchu drogowego. Wspólna przejażdżka mogłaby być jej częścią. Prezydent nie wskazuje jej czasu. Szkoda, bo o podjęcie takich działań apelujemy od ośmiu lat. Prezydent już w 2011 roku został zobowiązany przez Radę Miasta do powołania rady ds. ruchu rowerowego, która miałaby się zajmować bezpieczeństwem rowerzystów. W czasie, gdy w urzędzie pracował nasz kolega – asystent ds. pieszych i rowerowych rada ta miała objąć swoimi działaniami także pieszych. Ciała tego jednak nie udało się powołać. Nie będziemy pytać kiedy powstanie, bo 7 lat bezczynności to wymowna odpowiedź.

Słowem zakończenia

Liczymy, że czas na edukację się nie skończył. Nie tylko rowerzystów czy kierowców. Przede wszystkim władz miasta, bo to one odpowiadają za to, którędy jeżdżą lubelscy rowerzyści.

Author: Krzysztof Kowalik