ZDiM w akcji, czyli manipulacji w sprawie kontraruchu w rejonie Narutowicza ciąg dalszy – komentarz Porozumienia Rowerowego

Nieco ponad 2 miesiące temu przedstawiliśmy na naszej stronie artykuł pn. „ZDiM w akcji, czyli o co właściwie chodzi z kontraruchem i śluzami w rejonie Narutowicza?” (http://www.lublinrowerem.pl/2014/07/zdim-w-akcji-czyli-o-co-wasciwie-chodzi.html), gdzie w miarę szczegółowo przedstawiona została nasza walka o te rozwiązania w centrum Lublina. Od tamtej pory wydarzyło się wiele interesujących rzeczy, które póki co zakończyły się całkowitym brakiem kontraruchu i śluz rowerowych na omawianym obszarze. Zapraszamy więc do lektury.
Dzień po publikacji naszego artykułu, 23 lipca br, Gazeta Wyborcza Lublin opublikowała tekst, z którego wynikało że pojawiła się wola debaty na temat kontrruchu i spotkania przy „okrągłym stole” (http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,16368983,Rowerzysci_uslyszeli__nie__od_urzednikow__Teraz_ratusz.html#LokLubTxt). 
Ostatecznie, w dniu 13 sierpnia w lubelskim Ratuszu zostało zorganizowane spotkanie w tej sprawie, na której obecni byli Prezydent Krzysztof Żuk, trzech dyrektorów Zarządu Dróg i Mostów (Kazimierz Pidek, Mirosław Łuciuk, Stanisław Wydrych), naczelnik Wydziału Zarządzania Ruchem (Andrzej Matacz), przedstawiciel Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji, oficer rowerowy (Michał Przepiórka), Karol Kieliszek oraz przedstawiciele organizacji rowerowych.

Przebieg spotkania śmiało można było określić jako dramat z najwyższej półki, gdzie za wszelką cenę próbowano udowodnić że kontraruch jest niebezpieczny, nielegalny, a miasto Lublin nie jest miejscem na żadne eksperymenty na drodze. Z przykrością stwierdzić trzeba, że prym nieznajomości tematu wiódł przedstawiciel policji, który choć sam nigdy nie jechał rowerem po ulicy z kontraruchem, to próbował przekonać wszystkich, że w trosce o najmłodszych rowerzystów absolutnie nie powinno być ono wykonane w Lublinie. Pytanie co w takim razie z przejazdami rowerowymi w ciągu dróg rowerowych, gdzie nagminnie dochodzi do zagrożenia zdrowia i życia rowerzystów, na które nikt nie reaguje. A gdy już dojdzie do wypadku, to można dostać mandat za niewinność.

Podsumowaniem tej części spotkania niech będzie fakt, że kilkukrotnie powtarzana i podkreślana szczególna  troska o rowerzystów, miała skończyć się brakiem jakiegokolwiek rozwiązania rowerowego na całym przebudowywanym odcinku. To, że nie mający prawie żadnych umiejętności jazdy w ruchu ulicznym dwunastolatek będzie dużo bezpieczniejszy jadąc „pod prąd” po spokojnej ulicy, np. Konopnickiej, nie miało znaczenia wobec faktu, że obecnie zostanie zobligowany do wykonywania licznych lewoskrętów np na ul. Okopowej, które należą do najtrudniejszych i statystycznie mało bezpiecznych manewrów.

Dane z Systemu Ewidencji Wypadków i Kolizji (SEWIK) z Gdańska, wg których przez 5 lat na blisko 130 ulicach z kontraruchem rowerowym w Gdańsku doszło do jednego zdarzenia z udziałem rowerzysty wynikającego z takiej organizacji ruchu nie miały znaczenia. A mieć powinny, bo w tym samym czasie na wszystkich ulicach i trasach rowerowych doszło do… 755 zdarzeń z udziałem rowerzystów. 1 na 755. Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, że w Lublinie siła argumentu przegrywa z fobiami („rowerzyści będą czołowo zderzać się z kierowcami, a ulice spłyną krwią”), by nie powiedzieć zwyczajną ignorancją?

6 dni po spotkaniu (19.08) przedstawiliśmy oficjalne stanowisko, w którym byliśmy skłonni zaakceptować brak kontraruchu rowerowego na ul. Gminnej i Środkowej, przy zachowaniu go na pozostałych 5 ulicach (Konopnicka, Chopina, Wschodnia, Orla i Graniczna) oraz wykonaniu śluz rowerowych na skrzyżowaniu Narutowicza, Lipowej i Piłsudskiego. Później, przez ponad 5 tygodni, tej sprawie towarzyszyła zasada znana z PRL-u, czyli „tajne przez poufne”, czytaj: „decyzji brak”.

Pod koniec września otrzymaliśmy oficjalną odpowiedź z ZDiM w sprawie kontraruchu. Tym razem nie było nawet słynnej formułki „negatywnie” czy „ze względów bezpieczeństwa”, a jedynie „projekt  został zatwierdzony bez kontraruchu rowerowego”.

Na otrzymane pismo została przygotowana bardzo szybka odpowiedź, ponieważ nie zamierzamy akceptować działań sprzecznych z Polityką Rowerową, zdrowym rozsądkiem i narażających bezpieczeństwo rowerzystów.

We wtorek, 30 września, na ul. Narutowicza i ulicach bocznych rozpoczął się montaż znaków stałem organizacji ruchu. Ulice jednokierunkowe jak były tak będą niedostępne w obu kierunkach dla rowerzystów. A w Radomiu kończą właśnie wdrażanie kontraruchu na wszystkich bez wyjątku jednokierunkowych ulicach w mieście (łącznie 51). Patrz więcej: http://www.lublinrowerem.pl/2014/09/51-ulic-z-kontraruchem-rowerowym-w.html
A co z haczykiem? Haczykiem jest w tym wypadku czasowa organizacja ruchu, która przez dłuższy czas funkcjonowała w tym rejonie miasta. Mieliśmy więc oficjalne stanowiska ZDiM i policji, które głosiły że na w/w ulicach jednokierunkowych rowerzysta nie może jechać „pod prąd” bo to niebezpieczne. A jednak, w okresie czasowej organizacji ruchu, owe ulice były dostępne dwukierunkowo dla wszystkich pojazdów, w tym także i rowerzystów. Przy identycznym sposobie parkowania, po tych ulicach dwukierunkowo poruszały się nie tylko wąskie rowery, ale i szerokie samochody. Zagadka – ilu kierowców zginęło podczas czołowych zderzeń z innymi kierowcami? W końcu wąskie ulice, jak na rower za wąsko, to na samochód tym bardziej.
Wnioski? Kolejny raz tzw. pion bezpieczeństwa próbuje manipulować społeczeństwem i wmawiać mu co jest dobre a co złe, podczas gdy fakty mówią coś zupełnie innego. A Zarząd Dróg i Mostów podpiera się negatywną opinią policji, która dla tych ulic nie jest nawet wymagana prawem.
Nie dziwmy się więc, że Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc wśród krajów UE pod względem bezpieczeństwa na drodze. Jacy specjaliści, takie bezpieczeństwo.
29 września – ostatni dzień funkcjonowania czasowej organizacji ruchu.
Ulica Wschodnia, ruch dwukierunkowy, mnóstwo miejsca do wymijania, krew się nie leje.

Kierowcy też się nie boją, po parkowaniu widać że dwukierunkowa jazda była normą.

Pojechać Konopnicką w obie strony? Żaden problem.

Miejsca tyle że rowerzyści mogli by nawet parami jechać.

Dzień później taka jazda byłaby nielegalna i bardzo niebezpieczna. W tym dniu jest legalna i bezpieczna.

30 września – zakazano wszystkiego, nie będzie niczego.

Ul. Wschodnia.

Ulica Konopnicka.

Author: Porozumienie Rowerowe

Grupa nieformalna pod Towarzystwem Dla Natury i Człowieka działająca na rzecz infrastruktury rowerowej w Lublinie oraz szeroko pojętą edukację.